sobota, 11 lutego 2012

Szary tłum

źródło: http://www.flickr.com/photos/linus_art/5080100891
Szkoła to miejsce, które zmienia ludzi. Bez wątpienia pozostaje fakt, iż dzieci które w wieku 6 lat trafiają do szkoły, totalnie różnią się od siebie. Każde jest inne, każde pochodzi z innego środowiska, każde prezentuje odmienne postawy.

Zderzenie z rzeczywistością szkolną jest jednak dramatyczne. Indywidualność przestaje tu być istotna. Następuje odcięcie od tego co było, a zaczyna się okres przystosowania. W tym czasie wpajany jest młodemu człowiekowi standardowy schemat życia:

"Musisz się teraz uczyć, abyś za kilkanaście lat dostał się na studia. Potem znajdziesz sobie ciekawą pracę i będziesz szczęśliwy."

Czy nikt jeszcze nie wpadł na to, że dziecko w okresie wczesnoszkolnym nie potrzebuje roztaczania wspaniałych wizji przyszłości, aby być szczęśliwe?

Wydaje się absurdalne, że dorośli ludzie nie potrafią zrozumieć fenomenu dzieciństwa. Dzieci bowiem mają to szczęście, że mogą odkrywać świat po raz pierwszy. Dzięki temu radość sprawia im to, że śnieg jest biały, że kot wyleguje się na fotelu i że woda rozpryskuje się po wskoczeniu do kałuży. Tu nie ma czasu na problemy. Jest czysta niezachwiana radość i pełnia życia.

Swoją drogą warto czasami się zatrzymać i poczuć jak kilkuletnie dziecko. Nic nie sprawia tyle radości, jak odkrywanie świata na nowo.

Wracając jednak do tematu... Trzeba powiedzieć, że szkoła skutecznie niszczy umiejętność zachwycania się chwilą poprzez nakładanie bezsensownych barier: "Tego nie rób", "Tego Ci nie wolno", "To nie jest nic ciekawego". Najgorsze jednak jest narzucanie tym młodym, nieskrępowanym ludziom, własnej woli: "Teraz zrobimy to, a w domu zrobicie tamto". To trochę jak ingerowanie w osobowość człowieka. Już samo siedzenie na lekcji przez 45 minut jest dla siedmiolatka jak kara.

Czy czegoś nam to nie przypomina? Oczywiście. Takie same zasady panują w pracy. Robisz to, co Ci każą przez określony czas. Jeśli dobrze się wywiązujesz z obowiązków, dostajesz nagrodę w postaci wypłaty. Jest tylko jedna różnica. Za piątkę z biologii uczeń nie kupi sobie czekolady. (O systemie oceniania przeczytasz tutaj: System oceniania)

Wniosek nasuwa się sam. Jakkolwiek nie patrzeć na system edukacyjny, łatwo zauważyć, że kreuje on szary tłum pracowników etatowych. Brak indywidualności oraz kreatywności prowadzi do utworzenia bezkształtnej masy robotniczej. Tylko nieliczni potrafią wyrwać się z tej dziwnej machiny i zacząć działać po swojemu. W tym momencie na myśl przychodzi znane powiedzenie: "Od pucybuta do milionera". W istocie bowiem biografie wielu dzisiejszych przedsiębiorców oraz przedstawicieli świata biznesu zawierają frazę: "Miał problemy w szkole, ale pomimo tego...".

Przypadek? Nie sądzę. Tłamszenie indywidualności to poważny problem współczesnego systemu oświaty. Sukces zarezerwowany jest dla tych, którzy pomimo presji tłumu, pójdą w przeciwnym kierunku.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz